Ostatni akt

By
Ostatni akt

Piątek, 18 kwietnia 2025 r.

Dziś mija miesiąc od momentu, kiedy ostatni raz trzymałam jego dłoń w swojej, całowałam czoło, głaskałam pięknie wygładzoną twarz.

Pamięć to sceny – krótkie ujęcia, których sens dociera czasem po kilku latach, czasem po kilkudziesięciu, a czasem nigdy.
Wtedy miałam pięć lat. Nie wiem, jaka była pora roku.
Wiem, że pytanie padło w przedpokoju. I że nie stałam. Byłam na rękach. Ręce były taty, a usta zapytały: Zagrasz w moim spektaklu?
Do dziś zapalam się w sekundę. Wtedy też się zapaliłam.

Potem pamiętam pogodę: upalne lato i próby do „Pętania”. Przejęcie, radość i zapach świeżo pomalowanych siatek schnących na dziedzińcu KUL-u.
I utopiłam się w tej taty ciemności, w której czuł się najbezpieczniej – w montażach i demontażach aż po świt, w życiu na walizkach.
Wilgoć, Zielnik, Wrota, Całun, Tchnienie, Kir, Bruzda, Pętanie, Wędrowne, Odchodzi. 
Przesiąkałam śmiercią przez równe 20 lat.

19 marca rano zrozumiałam. Zobaczyłam siebie w objęciach taty, blisko 40 lat wcześniej.
Pytanie, które mi wtedy zadał – Czy zagrasz w moim spektaklu? – przygotowało mnie do Wielkiego Tygodnia. Tyle umierał. Dokładnie 7 dni.
Odchodził pięknie. Gasł z godnością, ważąc każde słowo, wiedząc, że jest zbyt słaby, by wymawiać nieistotne.
Lapidarnie celował w najważniejsze rejony. Wyznawał nam miłość, ronił łzy, czując, że w tych ostatnich dniach jesteśmy bardzo, bardzo blisko.
We czwórkę. Jak kiedyś.

Wzruszał się, słysząc sączący się z przenośnego głośnika kojący śpiew Hildegardy z Bingen czy dźwięki ukochanego deszczu.
Smakował życie do ostatnich przebłysków świadomości.
– Ale pyszne – mówił, kiedy moja siostra podawała mu maleńką łyżeczkę wody.
– Jak ptaszyna – dodawał.
– Światło. Światło jest najważniejsze. – to jedno z jego ostatnich słów, które mi wyszeptał.
Potem była już tylko bliskość. Czysta, niezachwiana, spokojna.
Po ostatnie Tchnienie.

Liwia Mądzik

W teatrze życia najważniejsze role rozgrywają się w ciszy, w spojrzeniu, w dotyku dłoni. Poniższy tekst Liwii Mądzik – córki Leszka Mądzika – to zapis ostatniego aktu wspólnej drogi. To historia o miłości, bliskości i świetle, które – jak w teatrze – pozostaje do ostatniego Tchnienia.
W teatrze życia najważniejsze role rozgrywają się w ciszy, w spojrzeniu, w dotyku dłoni. Poniższy tekst Liwii Mądzik – córki Leszka Mądzika – to zapis ostatniego aktu wspólnej drogi. To historia o miłości, bliskości i świetle, które – jak w teatrze – pozostaje do ostatniego Tchnienia.
W teatrze życia najważniejsze role rozgrywają się w ciszy, w spojrzeniu, w dotyku dłoni. Poniższy tekst Liwii Mądzik – córki Leszka Mądzika – to zapis ostatniego aktu wspólnej drogi. To historia o miłości, bliskości i świetle, które – jak w teatrze – pozostaje do ostatniego Tchnienia.
W teatrze życia najważniejsze role rozgrywają się w ciszy, w spojrzeniu, w dotyku dłoni. Poniższy tekst Liwii Mądzik – córki Leszka Mądzika – to zapis ostatniego aktu wspólnej drogi. To historia o miłości, bliskości i świetle, które – jak w teatrze – pozostaje do ostatniego Tchnienia.
W teatrze życia najważniejsze role rozgrywają się w ciszy, w spojrzeniu, w dotyku dłoni. Poniższy tekst Liwi Mądzik – córki Leszka Mądzika – to zapis ostatniego aktu wspólnej drogi. To historia o miłości, bliskości i świetle, które – jak w teatrze – pozostaje do ostatniego Tchnienia.
W teatrze życia najważniejsze role rozgrywają się w ciszy, w spojrzeniu, w dotyku dłoni. Poniższy tekst Liwi Mądzik – córki Leszka Mądzika – to zapis ostatniego aktu wspólnej drogi. To historia o miłości, bliskości i świetle, które – jak w teatrze – pozostaje do ostatniego Tchnienia.